Robert Samborski Nie Żyje

Robert Samborski Nie Żyje: Wiadomość o przedwczesnej śmierci Roberta Samborskiego wywołała smutek tuż po Nowym Roku. Płodny pisarz i były ksiądz, znany ze szczerego przyznania się do bycia osobą LGBT, zmarł 22 grudnia w wieku 39 lat. Jego wybitne dzieła, „Sakrament obłudy” i „Kościeła nie ma”, zgłębiały jego doświadczenia w seminarium i następujący po nim proces wyrzeczenia się Kościoła katolickiego i wiary.

Robert Samborski Nie Żyje
Robert Samborski Nie Żyje

Magazyn Replika podzielił się bolesną wiadomością o śmierci Samborskiego, podkreślając jego wkład w literaturę i podróż ku samopoznaniu. Jego książki nie tylko zagłębiały się w wyzwania, przed którymi stanął podczas jego pobytu w seminarium teologicznym, ale także stanowiły kronikę osobistej walki o zaakceptowanie własnego homoseksualizmu. Zarówno „Sakrament obłudy” (2021), jak i jego kontynuacja „Kościeła nie ma” (2023) dostarczyły czytelnikom przejmującej opowieści o życiu Samborskiego i zawiłościach godzenia tożsamości osobistej z wychowaniem religijnym.

W ostatnich latach Samborski ukojenia i pasji odnalazł w przyrodzie, a szczególnie w fascynacji wilkami. Stworzył nawet fanpage na Facebooku zatytułowany „Świątynia Wilka”, ustanawiając ją sanktuarium dla tych, którzy czcili naturę jako świętą. Kontynuując swoje zainteresowania światem przyrody, Samborski podjął studia zaoczne z biologii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jego zaangażowanie w zrozumienie i docenienie środowiska było widoczne w jego wywiadach i pismach.

„Zdałem sobie sprawę, że życie nie kończy się na Kościele. Odkryłem, że jest coś o wiele lepszego i piękniejszego. To natura” – Samborski wyraził w rozmowie z Gazeta.pl. Podkreślił w swoim życiu przemieniającą moc natury, siłę, która fascynuje bez narzucania ograniczeń i osądów. Dla niego połączenie ze światem przyrody zastąpiło ramy religijne, co doprowadziło do głębokiej zmiany perspektywy.

Urodzony w rodzinie katolickiej, wczesne lata Samborskiego były zakorzenione w tradycjach religijnych. Służył jako ministrant, później uczęszczał do seminarium, by w końcu zostać diakonem. Jednak odejście z Kościoła było znaczącym punktem zwrotnym w jego życiu. Decyzja Samborskiego o odejściu podyktowana była pragnieniem wolności osobistej i niezadowoleniem z niektórych aspektów Kościoła.

„Dano mi do zrozumienia, że nie chcą kogoś takiego jak ja, osoby, której nie podoba się wszystko w Kościele” – ujawnił Samborski. Krytykował rytuały Kościoła, jego podejście do wiernych i dostrzegane niedociągnięcia. Po odejściu z Kościoła Samborski rozwijał różnorodne zainteresowania, pracując jako ogrodnik i cieśla, aktywnie uczestnicząc w działaniach społecznych, takich jak przyjęcia i koncerty rapowe z młodzieżą.

Jego podróż w świat biologii stała się świadectwem jego ciekawości świata przyrody. Badania Samborskiego skupiały się na porostach, które służyły jako wskaźniki zanieczyszczenia środowiska. Poprzez swoją pracę starał się zrozumieć wpływ działalności człowieka na delikatną równowagę natury.

Zastanawiając się nad koncepcją śmierci, Samborski zarysował wyraźny kontrast pomiędzy perspektywą Kościoła a własnymi obserwacjami w świecie przyrody. Wskazał na tendencję Kościoła do demonizowania śmierci, kojarzenia jej z negatywizmem, grzechem i karą. Natomiast jego doświadczenia ze zwierzętami, zwłaszcza podczas ich śmierci, ujawniły poczucie akceptacji i spokoju.

Similar Posts