Gabriel Głogów

Gabriel Głogów: We wtorek zmarł Gabriel Seweryn, lat 56. Rzeczniczka Szpitala Powiatowego w Gogowie Ewa Todorov potwierdziła tę wiadomość lokalnym mediom. – A Objawy bólowe w klatce piersiowej spowodowały przyjęcie pacjenta na oddział ratunkowy około godziny 15:30.

Gabriel Głogów
Gabriel Głogów

Pacjentowi podano płyny i leki oraz wykonano badania laboratoryjne. Jak wynika z wywiadu Todorova dla glogow.naszemiasto.pl, około dwie godziny później, gdy wydawało się, że wszystko już się poprawia, doszło do zatrzymania akcji serca. – „Pomimo przedłużającej się resuscytacji mężczyzny nie udało się przywrócić funkcji życiowych” – zauważyła.

Przedstawiciel szpitala potwierdził, że Gabriel Seweryn przyjechał w środę własnym środkiem transportu. „Został przyjęty na szpitalny oddział ratunkowy w stanie przytomności i w kontakcie logicznym” – ujawniła Ewa Todorov.

„Na pewno umrę”. „Chcę, żeby ludzie dowiedzieli się o moich problemach”.

Na kilka godzin przed śmiercią Gabriel Seweryn transmitował na żywo z gogowskiego rynku w mediach społecznościowych. Gwiazdę można zobaczyć na nagraniu nakręconym przez znajomego, na którym skarży się na ból w klatce piersiowej. Znana osobowość TTV twierdziła, że nie może ufać ratownikom.

W tle nagrania widać karetkę pogotowia. Wow, kiedy przyjechała karetka, zamiast mi pomóc, rozebrali namioty cyrkowe. Opisał, jak się dusił i nikt nie chciał mu pomóc. – Moja śmierć jest bliska.

Chcę, żeby moje problemy były znane innym. Bardzo mnie denerwują. „Upewnij się, że wiedzą, że to ja” – kontynuował. Rozmowa Seweryna z przyjacielem najwyraźniej zakończyła się wezwaniem taksówki.

Strona zgłaszająca „werbalnie zaatakowała” członków ekipy ratunkowej.

Do dokumentów sporządzonych przez gogowski zespół ratownictwa medycznego udało się dotrzeć naszemu pisarzowi Arturowi Wgrzynowiczowi. Wezwanie do ekipy ratunkowej wysłano o godzinie 14:20. Ktoś w pobliżu Seweryna zgłosił, że odczuwa „duszność”.

Karetkę pogotowia szybko wysłano po przeprowadzeniu przez dyspozytora wywiadu lekarskiego i sklasyfikowaniu zdarzenia jako kodu drugiego, co oznacza, że na miejsce zdarzenia musiał wezwać bezpłatny zespół ratownictwa medycznego. Około godziny 14:50 na rynku w Gogowie medycy przybyli do salonu futrzarskiego.

Z tego, co wiemy, podróż EMT na rynek trwała około piętnastu do dwudziestu minut, wliczając czas spędzony na rozmowie z dyspozytorem. Udzielając odpowiedzi, pomagające osoby „zostały zaatakowane werbalnie przez osobę zgłaszającą”.

Gabriel Głogów
Gabriel Głogów

Personel medyczny stwierdził, że pacjent i osoba zgłaszająca zdarzenie zachowywali się wobec nich agresywnie i „grozili” w trakcie trwania oceny. W obawie o swoje bezpieczeństwo ratownicy przerwali dochodzenie, wrócili do ambulansu i poprosili policję o wysłanie patrolu w okolicę.

Jak twierdzi przedstawiciel służb ratowniczych, nie odmówiliśmy ich pomocy.

Rzecznik legnickiego pogotowia ratunkowego zweryfikował szczegóły zawarte w dokumentach. – Mimo naszych najlepszych starań obawialiśmy się o bezpieczeństwo rannego pacjenta i jego bliskich, przez co jako zespół poczuliśmy się zagrożeni.

Podczas gdy zmagał się z dusznością i bólem w klatce piersiowej, niektórzy wokół niego okazali wrogość wobec ratowników medycznych. Ratownicy wycofali się ze względu na jawną wrogość i groźby karalne – powiedział Szymon Czyewski.

Similar Posts